Cześć Skarby !
Czasem tak jest że kupujemy pewien produkt ale okazuję się on być totalną porażką. Taką właśnie klapą okazał się być sławny Carmex który kupiłam dosyć niedawno.
Opis producenta :
Balsam do ust Carmex zawiera unikalny zestaw składników, wraz z naturalnymi substancjami nawilżającymi, takimi jak masło kakaowe i lanolina. Te i inne składniki nadają ustom zdrowy wygląd, dzięki utrzymywaniu odpowiedniego poziomu nawilżenia, co zapobiega ich wysuszaniu i pękaniu.
Carmex koi, nawilża, łagodzi suche i popękane usta.
Skład :
Skład: Petrolatum, Lanolin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Flavor, Cetyl Esters, Theobroma Cacao (Cocoa), Seed Butter, Cera Alba (Beeswax), Benzophenone-3, Paraffinum Liquidum, Camphor, Menthol, Vanillin, Oxybenzone.
Cena :
O ile dobrze pamiętam kupiłam go za 7.99 zł więc nie jest to zbyt dużo.
Opakowanie, wydajność, dostępność :
Produkt zamknięty w zwyczajnej tubce nie różniącej się niczym od innych. Przy pierwszym odkręcaniu po prostu nie mogłam go odkręcić, to była masakra.
O wydajności nie jestem w stanie napisać zbyt wiele ale pewnie wystarczy na dosyć długo.
Dostępny jest na pewno w wielu drogeriach więc nie będzie problemu z kupnem
Zapach :
Wiem że dla każdego jest to sprawa indywidualna ale dla mnie pachnie on tanią czekoladą truskawkową dla dzieci. Nie powiem że jest to nieprzyjemny zapach ale wolałabym żeby był on jakiś bardziej naturalny a nie taki sztuczny i chemiczny.
Działanie :
I tu właśnie zaczynają się schody. Po nałożeniu dosyć zbitej konsystencji balsamu na usta mam wrażenie że nałożyłam na nie zgniłe spleśniałe truskawki. Nigdy czegoś takiego nie miałam i na pewno nie jest to co lubię.
Prócz tego balsam "chłodzi" usta i pozostawia na nich fajną tłustą warstwę. Po paru chwilach mam jednak wrażenie że wysusza moje i tak suche usta.
Podsumowanie :
Szczerze mówiąc jest to najgorszy balsam jaki miałam i nie rozumiem jego fenomenu. Może jednak to wina felernego egzemplarzu albo akurat tego smaku. Wiem już że nigdy więcej go nie kupię, muszę teraz tylko jakoś zużyć ten co mam.
A wy miałyście juz Carmex'a ? Czy wam też tak nie przypadł do gustu ?
Właśnie sobie uświadomiłam że nigdy nie miałam żadnego Carmexa, i jakoś nie ciągnie mnie do nich :D
OdpowiedzUsuńJa swoją tubkę kupiłam pod wpływem chwili i teraz żałuję że to zrobiłam :)
UsuńNie miałam, ale wcale mnie nie kusi chociażby ze względu na zapach...
OdpowiedzUsuńZapach jest jeszcze jako-taki ale smaku po prostu nie mogę zdzierżyć ;p
Usuńpodejrzewam, że trafiłaś na taki egzemplarz :P ja mam wiśniowy i oprócz smaku wszystko jest ok ;D
OdpowiedzUsuńA ja lubię tego carmexa :)
OdpowiedzUsuń"Koi, łagodzi..." - taaa, jasne. Co prawda nie miałam tego, ale z opinią się zgadzam. Jakiś czas temu posiadałam tę wersję w słoiczku, carmex klasyczny. Od niego moje usta piekły i bolały i były niesamowicie przesuszone. To jest coś, czego nie powinni produkować.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ktoś rozumie moje rozczarowanie :) Już się bałam że tylko ja jestem takim odmieńcem. W końcu Carmex jest dosyć popularnym i lubinaym produktem, ale cóż u każdego sprawdza się co innego.
UsuńA ja mam wiśniowy i jestem zakochana w zapachu i w działaniu. To jak na razie najlepszy produkt do pielęgnacji ust jaki miałam. Poprawia nawilżenie ust na dłużej niż na chwilę. Mam też Carmexa oryginalnego, tego w pudełeczku i już nie jest taki fajny:) Ale każdemu pasuje coś innego:)
OdpowiedzUsuńMoże wiśniowy jest lepszy ;p Truskawka po prostu wydaje mi się być okropna.
UsuńWolę Tisane :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, miałam próbki, ale też nie skorzystałam z nich ;D
OdpowiedzUsuńMam wersje wiśniową w tubce, której szczerze nienawidzę i klasyczną w słoiczku, którą kocham ;)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nienawidzę...
OdpowiedzUsuńMam wszystkie trzy wersje- w słoiczku jest ok, w sztyfcie mnie uczula, a tubka to totalne dno...
Jeszcze nie miałam i jakoś mnie nie kręci.
OdpowiedzUsuńa ja mam klasyczny w sztyfcie i jestem zadowolona :) używam naprzemiennie z masełkami z nivei, utrzymuje się dłużej od nich, poza tym lubię to uczucie chłodzenia na ustach. dla mnie niewypałem był balsam z ziaji, którego nie potrafię zużyć - lepi się, znika po 30s i oprócz tego, że ładnie pachnie nie robi nic niestety.
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, nie lubię chemicznych zapachów w kosmetykach na usta
OdpowiedzUsuńNigdy nie skusiłam sie na ten produkt
OdpowiedzUsuńJak to mówią "dupy nie urywa". Osobiście używam bardzo dużo pomadek, ale jeśli chodzi o carmexa to kupiłam tylko raz i chyba więcej nie kupię. Specjalnie wedlug mnie się nie wyróżnia.
OdpowiedzUsuńhttp://kazdy-ma-jakiegos-bzika.blogspot.com/
Zostałaś przeze mnie nominowana do nagrody Liebster Blog
OdpowiedzUsuńAward :)
Nie miałam jej, ale większość znajomych ją miało.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie mam czego żałować ;)
no to w sumie dobrze, że się nie skusiłam na Carmexa w czasach, gdy wszyscy tak go wychwalali :P ja uwielbiam masełko z Nivei, koniec kropka :)
OdpowiedzUsuńJa stałam sobie przed masełkami i pomadkami zastanawiając się czy wybrać Camrex'a czy własnie to maselko od Nivea. Wybór niestety padł na ten pierwszy produkt ;p I gdzie jest moja kobieca intulicja ja się pytam ?
Usuń"Zanim złożysz zamówienie wklej button lub link Cissy Graphics na Stronie Głównej". Jeśli chcesz, abym wykonała dla Ciebie zamówienie proszę zastosować się do tego punktu regulaminu.
OdpowiedzUsuń