Hej Kochane !
Za oknem zawierucha więc nie pozostaje nic innego jak tylko wykorzystać ferie na siedzenie w domu pod kocem i z ciepłą herbatką z ręce. Nie każda z was może tak jak ja schować się przed zimnem więc postanowiłam, że zdradzę wam jak chronię moją skórę przed mrozem. Nie jest to jakiś skomplikowany proces, używam po prostu kremu który genialnie ochrania a do tego jest tani jak barszcz.
Nie ma pewnie osoby, która nie znałaby kremu Bambino :P Wszystkie byłyśmy nim katowane jako dzieci a nie wiem jak wy ale ja nienawidziłam się czymkolwiek smarować. Jakiś czas temu szukałam czegoś co byłoby odpowiednie na moją przesuszoną skórę no i postanowiłam spróbować Bambino. Zastanawiałam się czy parafina w składzie mnie nie zapcha i nie doczekam się wysypu ale na szczęście tak się nie stało.
Skład : aqua,
Paraffinum Liquidum, Cera Microristallina, Ceresin, Talc, Zinc Oxide,
Sorbitan Sesquioleate, Glycerin, Magnesium Sulfate, Lanolin Alcohol,
Cetyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Lactic Acid, Parfum.
Jego konsystencja jest dosyć zbita i gęsta, przypomina krem Nivea. Wsmarowywanie go może być trochę uciążliwe ale wystarczy odrobinę cierpliwości. Przez chwilę zostawia tłusty film, który jednak po chwili znika i zostawia naszą buzię i ręce nawilżone i gładkie. Doskonale radzi sobie z podrażnieniami oraz suchymi skórkami. Okrywa naszą buzię jak kołderka, chroni przed siarczystymi mrozami. Dobrze sprawdza się na podrażnienia po depilacji a także bolący nosek podczas przeziębienia. Można więc stwierdzić, że jest to idealny krem wielofunkcyjny.
A wy jakie kremy stosujecie aby ochronić skórę przed mrozem? Macie swoje sprawdzone wielofunkcyjne kosmetyki? Trzymajcie się ciepło :*