15.8.13

Walka o gęste włosy 1

Cześć Dziewczyny !

Nie wiem czy zauważyłyście ale na blogu trwa remont. Zmieniłam adres bloga, swoj nick no i oczywiście pracuję już nad zmianą szablonu. Chcę żeby mój blog wyglądał bardziej profesjonalnie i przejrzyście. Mam nadzieję że to dla was nie kłopot i równie chętnie będziecie zaglądać odmieniony blog Wszystkocokobiece a właściwie teraz już  Evens-blog.



Miesiąc temu postanowiłam sobie że w rok doprowadzę do tego że moje włosy staną się lśniące zdrowe, przestaną wypadać i będą przede wszystkim grube i gęste. Oczywiście na ile pozwolą mi na to geny nie wiadomo ;p Wszystko w ramach rozsądku, nie oczekuję jakichś cudów. Myślę że zagęszczenie mojego 7,5 centymetrowego kucyka o jakieś 2 cm będzie możliwe z biegiem czasu. W tym miesiącu jednak skupiłam się na moim największym włosowym utrapieniu a mianowicie wypadaniu. Sprzymierzeńcem w tym miesiącu miał być olejek Green Pharmacy z czerwoną papryczką.



 Wcierałam go w skalp co jakiś czas ale za każdym razem podrażniał mnie pozostawiając po sobie czerwoną bolącą skórę. Wmawiałam sobie że może to przejsciowe problemy ale niestety pomyliłam się. Wypadanie jak było tak jest. Zniechęcona ostatni tydzień wcierałam dosyć regularnie kozieradkę. Jak na razie nie mogę zbyt dużo o tej kuracji powiedzieć ale mam wrażenie że włosy lecą w mniejszych ilościach. Bardzo mnie to cieszy więc będę jej używać przez najbliższy miesiąc. Prócz tego wzbogacę moją pielęgnację o skrzypokrzywę, zdrowszą dietę, większe ilości magnezu witamin z grupy B oraz witaminę E.

Podsumowując, miesiąc pierwszy zaowocował i dorobiłam się mini babyhairowej grzywki w której się zakochałam. (Obejrzeć ją możecie TUTAJ ) Zdziwiłam się że nowe włoski wyrastają takie grube, z pewnością są dwa razy grubsze niż ich "starsze rodzeństwo". Cieszy mnie to ogromnie, na pewno będę dbać o skórę głowy regularnie, żałuję tylko teraz, że nie zajęłam się nią porządnie wcześniej.

A jak wygląda wasza pielęgnacja skóry głowy/pobudzanie wzrostu włosów/ hodowla babyhair ? :P

1.8.13

Rzęsy Firanki Za Mniej Niż 10 Złotych

 Ostatnio zainteresował mnie temat pielęgnacji rzęs chociaż pewnie zauważyłyście to już w poprzednim poście. Odżywka o której pisałam przyniesie rezultaty za jakiś czas ale co jeśli chcemy mieć długie firanki na już ? Najlepiej tak jak ja zainwestować w kępki rzęs. 
 




Moje pudełko kupiłam w tzw. Chińskim dyskoncie. Jak wiadomo w takich sklepikach pełno jest chłamu ale zdecydowałam się na dosyć tani zestaw rzęsek za który zapłaciłam ok. 6 zł. Wyszłam z założenie że jeśli okażą się być denne to nie szkoda mi będzie ich wyrzucić. Ku mojemu zaskoczeniu jednak okazały się być świetne. Włoski są fajne nie wykrzywiają się zbytnio po kilkakrotnym nałożeniu. Są ładnie podkręcone no i oczywiście czarne na czym mi zależało. Jeżeli chodzi o to co mi sie w nich nie podoba to jest pewien minus. Mianowicie szkoda, że nie ma tam np. krótszej wersji którą mogłybyśmy przykleić w wewnętrznym kąciku oka. Jeśli chodzi o klej(nie był dołączony do zestawu) to nie jest on najlepszy. Mam wrażenie że słabo trzyma nasze kępki. Do umocowania ich użyłam jakiegoś starego kleju do którego mam zaufanie.


Ja osobiście nie przepadam za teatralnym, sztucznym wyglądem rzęs dlatego przyklejam tylko 3 lub 4 nad zewnętrznymi kącikami oczu. Pozwala to uzyskać bardzo ładny naturalny efekt który możecie zobaczyć poniżej.  Chyba nie muszę pisać które oko jest przed a które po.  Różnica jest widoczna. Musicie mi wybaczyć różną perspektywę zdjęć. 

 
 Na koniec jeszcze jedno zdjęcie z góry, które pokazuje jak duża jest różnica. Długie rzęsy wyglądają zalotnie i tak "kocio", zdecydowanie będę często je sobie przyklejać.

Na zdjęciu pokazuję wam też moją uroczą małą grzywkę  która sobie ładnie rośnie. To chyba olejek GP przyczynił się do tego, że tak urosła. Wracając do tematu jeśli macie w swojej okolicy takiego Chinka to lećcie do niego i poszukajcie czegoś ciekawego. Może uda wam sie znaleźć taki skarb jak mnie.  Dajcie znać czy wy robicie czasem zakupy w takich sklepikach :)