28.4.13

Chwilowa przerwa

Na wstępie chcę przeprosić, że tak długo mnie tu nie było. Nie będę sie do was odzywać jeszcze przez jakiś tydzień. Obiecuję jednak że po powrocie nadrobię zaległości w waszych postach :) Aktualnie czekam na szablon a po zmianie wyglądu bloga ruszam z nowymi postami i większym zapałem do "pracy". Do napisania :*

22.4.13

Bubel miesiąca - Carmex truskawkowy

Cześć Skarby !

Czasem tak jest że kupujemy pewien produkt ale okazuję się on być totalną porażką. Taką właśnie klapą okazał się być sławny Carmex który kupiłam dosyć niedawno.




Opis producenta :
Balsam do ust Carmex zawiera unikalny zestaw składników, wraz z naturalnymi substancjami nawilżającymi, takimi jak masło kakaowe i lanolina. Te i inne składniki nadają ustom zdrowy wygląd, dzięki utrzymywaniu odpowiedniego poziomu nawilżenia, co zapobiega ich wysuszaniu i pękaniu.
Carmex koi, nawilża, łagodzi suche i popękane usta.


Skład :
Skład: Petrolatum, Lanolin, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Flavor, Cetyl Esters, Theobroma Cacao (Cocoa), Seed Butter, Cera Alba (Beeswax), Benzophenone-3, Paraffinum Liquidum, Camphor, Menthol, Vanillin, Oxybenzone.

Cena :
O ile dobrze pamiętam kupiłam go za 7.99 zł więc nie jest to zbyt dużo.

Opakowanie, wydajność, dostępność :
Produkt zamknięty w zwyczajnej tubce nie różniącej się niczym od innych. Przy pierwszym odkręcaniu po prostu nie mogłam go odkręcić, to była masakra.
O wydajności nie jestem w stanie napisać zbyt wiele ale pewnie wystarczy na dosyć długo.
Dostępny jest na pewno w wielu drogeriach więc nie będzie problemu z kupnem

Zapach :
Wiem że dla każdego jest to sprawa indywidualna ale dla mnie pachnie on tanią czekoladą truskawkową dla dzieci. Nie powiem że jest to nieprzyjemny zapach ale wolałabym żeby był on jakiś bardziej naturalny a nie taki sztuczny i chemiczny.

Działanie :
I tu właśnie zaczynają się schody. Po nałożeniu dosyć zbitej konsystencji balsamu na usta mam wrażenie że nałożyłam na nie zgniłe spleśniałe truskawki. Nigdy czegoś takiego nie miałam i na pewno nie jest to co lubię.
Prócz tego balsam "chłodzi" usta i pozostawia na nich fajną tłustą warstwę. Po paru chwilach mam jednak wrażenie że wysusza moje i tak suche usta.

Podsumowanie :
Szczerze mówiąc jest to najgorszy balsam jaki miałam i nie rozumiem jego fenomenu. Może jednak to wina felernego egzemplarzu albo akurat tego smaku. Wiem już że nigdy więcej go nie kupię, muszę teraz tylko jakoś zużyć ten co mam.

A wy miałyście juz Carmex'a ? Czy wam też tak nie przypadł do gustu ? 

19.4.13

Haul zakupowy nr. 2

Cześć Dziewczyny !

Wczoraj byłam na dosyć dużych zakupach no i oczywiście nie obyło się bez wizyty w Rossmanie i Naturze. Szalona ja kupiłam kolejne dwie odżywki do włosów, swoją drogą nie mam pojęcia kiedy ja to wszystko zużyję. Kupiłam też kilka innych rzeczy, które możecie zobaczyć poniżej.


1. Garnier Ultra Doux odżywka z olejkiem awokado i masłem karite.  Miałam już szampon z tej serii ale nie przypadł mi zbytnio do gustu, mam nadzieję  że polubimy się z tą odżywką bo pachnie pięknie
2. Joanna Balsam nawilżająco-regenerujący z proteinami mlecznymi . Naczytałam się wiele pozytywnych opinii o tym produkcie i kiedy go zobaczyłam od razu wylądował w moim koszyku.



3. Garnier tonik witaminowy z ekstraktem z winogron. Jako że nie od dawna już nie miałam toniku postanowiłam sobie sprawić takie cudeńko.


4. Alterra rumiankowa pomadka ochronna.  Po przeczytaniu postu u Aliny Rose o "olejowaniu" rzęs tą właśnie pomadką postanowiłam też tego spróbować. Mam nadzieję że moje krótkie i słabe rzęski będą w trochę lepszej kondycji.


5. Sensique puder prasowany matujący. To już kolejny raz kiedy kiedy go kupuję. Jest to mój ulubiony jak do tej pory puder i nie wiem czy kiedykolwiek się z nim rozstanę. Jest na prawdę świetny i w najbliższym czasie postaram się napisać jego recenzję.


6. Wibo Express growth - Nude. 
7. Essence Nail Art Twins gilitter topper. 
 Oba te lakiery są prześliczne a w połączeniu ze sobą wyglądają bardzo dziewczęco i elegancko. Niestety nie mogę wam pokazać tego na zdjęciu bo mój aparat płata mi figle i nie chce złapać odpowiedniej ostrości. 


Miałyście może któryś z tych produktów ? Jeśli tak to powiedzcie mi co o nich sądzicie. 

Pozdrawiam :*

15.4.13

Naturalne kosmetyki - maska z siemienia lnianegio

Hej dziewczyny ! 


Jakiś czas temu w blogosferze było bardzo głośno o masce z siemienia lnianego dzięki której włosy miały być dobrze nawilżone gładkie i lśniące. Ja jako fanka wszelkich nowinek postanowiłam wypróbować ją na sobie. O efektach jakie uzyskałam dzięki niej możecie przeczytać poniżej.




Siemię lniane to małe ziarenka lnu, które mają wiele pożytecznych dla ludzkiego organizmu właściwości ,
m.in :
- łagodzi podrażnienia przewodu pokarmowego
- zapobiega zaparciom
- chroni przed miażdżycą
- jest źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych
- spożywany dostarcza organizmowi  wielu cennych substancji
 - jego "napar" może być stosowany jako maska, żel szampon czy płukanka do włosów

Przepis na maskę do włosów:
Dwie łyżki siemienia wsypujemy do garnka i zalewamy 500 ml. wody (2 szklanki). Wstawiamy to wszystko na średni palnik i gotujemy ok 15 - 20 minut mieszając często gdyż nasionka lubią przywierać do dna a woda kipieć. Czekamy aż wypuszczą one charakterystyczny żel tzw. "glutek" i przecedzamy przez sitko. Czekamy aż na nasza maska trochę wystygnie i możemy nałożyć ją na włosy. Ja trzymam ją pod aluminiową folią i ciepłym ręcznikiem ok. godzinę a następnie bardzo obficie zmywam wodą.



Efekt:

Moje włosy po tej maseczce były niewiarygodnie miękkie (nawet na końcach) i lśniące. Cały czas miałam ochotę je miziać i głaskać. Żeby nie było jednak tak różowo to miałam wrażenie że następnego dnia włosy już nie były zbyt świeżę w każdym razie nie wyglądały tak jak zwykle 2 dnia po umyciu. Może to wina tego że nie zbyt dokładnie spłukałam glutka, nie jestem pewna. Tak czy inaczej, widać było, że są nawilżone a o to właśnie mi chodziło. Do tej maski na pewno nie raz wrócę a może skuszę się i zrobię z moich ziarenek płukankę, a może nawet spróbuje wystylizować falę. 


Próbowałyście tego przepisu ? Jak wasze spostrzeżenia ? Zdjęcia z dzisiejszego posta sa mojej produkcji,  nie są aż takie złe ?
Pozdrawiam :*

10.4.13

Masażer z Biedronki mam i ja !

Cześć dziewczyny ! 


Kilka z was już pisało o witaminach z biedronki do których dodany został masażer do skóry głowy. Ja oczywiście pozazdrościłam i dzisiaj sobie go zakupiłam. Jestem na prawdę zadowolona bo jako maniaczka wcierek i różnego rodzaju wspomagaczy taki gadżet będzie mi przydatny.











Oprócz masażera za 10 zł. mamy także tabletki. Producent pisze że zawierają m.in witaminę C , E, A, witaminy z grupy B , kwas foliowy, cynk, skrzyp, kwas pantotenowy i biotynę. Jak skończę już moje opakowanie Belissy to pewnie zacznę brać te tabletki. Myślę, że moje włosy i paznokcie mi się odwdzięczą pięknym wyglądem.

A wy macie już swój masażer ? Czy wy też odczuwacie takie rozkoszne mrowienie podczas masażu ? 

Pozdrawiam :*

8.4.13

Elfa, Green Pharmacy olejek łopianowy z czerwoną papryką

Cześć Dziewczyny !

Jako osoba borykająca się  z wypadaniem włosów postanowiłam poszukać czegoś co pozwoliłoby mi się pozbyć tego problemu. Na początku chciałam kupić szampon ale pomyślałam, że przecież szampon ma myjać a nie dobrze działać na cebulki tak więc postanowiłam znaleźć coś co wcierałabym w skalp. Miałam dylemat czy wrzucić do koszyka Radical czy może Green Pharmacy. Zdecydowałam się jednak na ten drugi wariant i do tej pory nie żałuję. Olejek z pewnością jakoś tam  mi pomógł. Jeżeli macie ochotę to zapraszam do przeczytania recenzji poniżej.


Opis producenta :
Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem czerwonej papryki tworzą skuteczny preparat o sprawdzonym wzmacniającym i pobudzającym działaniu na włosy. Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia osłabione włosy i stymuluje ich wzrost. Czerwona papryka pobudza mikro-cyrkulacje krwi co ułatwia przenikanie dobroczynnych składników oleju łopianowego w głąb cebulek włosowych. Włosy stają się gęstsze, mocniejsze, lśniące i pełne życia. Odpowiedni pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają.

Skład :
Vegetable oil. SC-CO2 - extract Arctium Lappa (Burdock), Capsium Annuin Resih BHT

Cena:
Cena waha się pomiędzy 5 a 7 zł. Oczywiście najlepiej szukać promocji ^^

Opakowanie, wydajność, dostępność :
O buteleczce, w której jest nasz produkt nie mogę powiedzieć za dużo. Jest wykonana z ciemnego plastiku przez który pod światło widać ile olejku nam jeszcze zostało. Otwór przypomina nieco te z olejów roślinnych.
Mogłoby się wydawać że 100 ml. produktu to mało, jednak przy umiejętnym stosowaniu będziemy mogły użyć go wiele razy.
Dostępny jest w każdej większej drogerii.

Zapach :
Może jest to dziwne ale nie pachnie ;p Otwierając buteleczkę spodziewałam się dosyć specyficznego zapachu a tu takie zaskoczenie.

Działanie :
Faktem jest, że może nie byłam zbyt konsekwentna we wcieraniu mojego małego przyjaciela ale zdecydowanie dzięki niemu włosy przestały mi lecieć w takiej ilości. Muszę przyznać że byłam pod wielkim wrażeniem tego co zrobił niestety wydawało mi się że potrafił przetłuścić mi głowę. Jakiś czas po odstawieniu go na rzecz Jantara/Jantaru włosy znowu zaczęły mi bardziej wypadać ale całkiem możliwe, że to przez to, że mamy jako taką,  wiosnę. No cóż liczę, że Jantar pomoże jeśli nie to wrócę do GP.

Podsumowanie :

Z doświadczenia wiem, że nie na każdego dany produkt działa tak samo ale uważam, że ten olejek jest gody wypróbowania.



http://3.bp.blogspot.com/-oQ_I74oR5bs/UMMfoLxD1vI/AAAAAAAAAGU/qlFO2HFG8us/s1600/yuhgggggggggggggggggggg.jpg    

(grafika google.pl)


Pozdrawiam Skarby :*

3.4.13

Peeling cukrowy

Hej !

  Jak wiecie zbliża się sezon na bikini i trzeba by zacząć dbać o swoją skórę i ciało. Na początku przydałoby się zetrzeć martwy naskórek za pomocą peelingów. W drogerii jest wiele takich produktów jednak czasem po prostu mamy ochotę zrobić coś same i zaoszczędzić kilka groszy. Jednym z moich ulubionych domowych zdzieraczy jest peeling cukrowy. Zrobienie go jest banalnie proste.

Potrzebujemy małe naczynie lub szklankę, cukier, oliwkę dla dzieci lub inną dowolną i żel pod prysznic.


1. Do naczynia wsypujemy dowolną ilość cukru
2. Do cukru dolewamy oliwkę tak aby wszystko się ładnie "zamoczyło"
3. Dodajemy żel pod prysznic i wszystko dokładnie mieszamy palcem bądź łyżeczką. Powstanie nam papka o dosyć zbitej konsystencji ale taka ma być.
4. Peeling wcieramy w ciało okrężnymi energicznymi ruchami najlepiej po prysznicu. Naszą maź rozcieramy do puki  wszystkie grudki cukru się nie rozpuszczą.

Moja opinia :
Skóra po użyciu peelingu jest niesamowicie jedwabista i gładka. Mam ochotę cały czas ją dotykać i głaskać. Myślę że dłuższe stosowanie tego peelingu przyniesie pozytywne efekty dla naszego ciała. Każdej z was go polecam. Swoją drogą to próbowałam też tej wersji z kawą ale ten zapach jest dla mnie nie do zniesienia. Nienawidzę kawy ;p



Jeżeli nie chce wam się robić własnego produktu można kupić gotowy w sklepie ;p Ja jednak preferuję ten swojej produkcji. Zawsze to kilka złotych które można przeznaczyć na inne kosmetyki których nie da się zrobić w domowym zaciszu.




 (grafika google)


Dziewczyny, czy któraś z was próbuję zrzucić kilka kilogramów ? Jeżeli tak to zapraszam was także na mój drugi blog walka-z-waga.blogspot.com  .Będzie mi miło jeśli któraś z was zechce mi kibicować.

1.4.13

Aktualizacja włosowa - Marzec

Cześć Dziewczyny !

Kolejny miesiąc za mną, niestety nie był on zbyt dobry pod względem pielęgnacji. Skupiona byłam przede wszystkim na tym aby zapobiec nadmiernemu wypadaniu. W pewnym stopniu mi się to udało ale sama nie wiem czemu nie dbałam już w tak dużym stopniu o ich stan. Może to wina lenistwa jakie mnie ogarnęło.

Marzec
Luty


Od razu mówię, że zdjęcie z lutego robione było z lampą i dlatego na jednym zdjęciu włosy błyszczą a na drugim nie. Nie zauważyłam też zbyt dużego przyrostu ale cóż w tym miesiącu planuję regularnie zacząć wcierać Jantar i może będzie poprawa.

Jak wam minęły święta ? Ja podejrzewam że przytyłam jakieś co najmniej 2 kg. Jednym słowem masakra xd

Pozdrawiam