2.2.14

Studniówkowe przemyślenia

Cześć Dziewczyny !

Całkiem niedawno pisałam post o tym co będzie mi potrzebne podczas przygotowań do studniówki. Zakupiłam masę kosmetyków bez których mogłam się obejść ale przecież to wielka impreza, chciałam wyglądać idealnie i czuć się jak księżniczka. Robiłam próbne makijaże kilka razy, za każdym razem wychodziło coś innego. Nie mogłam się zdecydować jak chce wyglądać, wiedziałam jedno, chce się podobać mojemu partnerowi. Chciałam żeby mógł się mną pochwalić przed znajomymi, jednym słowem nie chciałam przynieść mu wstydu. 



Kolejnym problemem była sukienka po którą wybrałam się zaraz po nowym roku. Byłam strasznie zawiedziona bo nic nie wpadło mi w oko. W tym sezonie studniówkowym modne najwyraźniej były sukienki bez ramiączek z odcinanym szerokim dołem i górą w innym kolorze, które zwyczajnie mi się nie podobały. Liczyłam że znajdę piękną klasyczną lekko szerszą na dole czarną sukienkę. Udało mi się znaleźć coś w tym stylu ale nie była ona w 100 % taka jak chciałam. 

W dniu studniówki wybrałam się do fryzjerki, która okazała się być bardzo miłą i kompetentną osobą. Stworzyła mi piękne luźne upięcie/koka na boku. Byłam bardzo zadowolona aż do wieczora kiedy to zaczęłam się bardzo denerwować i makijaż kompletnie mi nie wychodził. Nie mogłam narysować ładnej kreski a przyklejanie rzęs szło strasznie opornie i musiałam to robić po kilka razy. Kiedy już skończyłam przyjechał po mnie mój partner i pojechaliśmy na miejsce. Po części oficjalnej czyli polonezie i zrobieniu zdjęć zaczęło się coś psuć. Mój partner - nazwijmy go M nie odzywał sie do mnie praktycznie wcale za to zabawiał rozmową inną koleżankę. Kilka razy potańczyliśmy a potem on wraz ze swoimi kolegami zaczął pić i nie zwracać na mnie uwagi. Ja jako osoba przepadająca za tańcem musiałam przez większość czasu się nudzić siedząc za stołem. M zachowywał się zupełnie inaczej niż zwykle, pokazał swoje drugie oblicze i można powiedzieć że zepsuł mi humor na resztę imprezy. Na szczęście była tam także moja koleżanka z klasy i brat mojej przyjaciółki którzy spędzali ze mną czas. Czułam się źle bo spodziewałam się zupełnie czegoś innego i włożyłam trochę pracy w to aby wyglądać ładnie. Na koniec musiałam zadzwonić po rodziców aby mnie odebrali bo M zajął się tańczeniem z jakąś dziewczyną i zapomniał o Bożym świecie.

Wniosek jest jeden, jeśli gdziekolwiek się z kimś wybiorę to muszę być pewna, że ta osoba na prawdę chce ze mną iść i nie zachowa się tak jak M. Na szczęście moja studniówka jest dopiero za jakiś czas i teraz już wiem że najważniejsza jest odpowiednia osoba towarzysząca a nie tak jak myślałam piękna kreacja i makijaż. Jestem ciekawa jak wy wspominacie swoje studniówki ? Czy któraś z was miała podobne przeżycia do mnie ?

17 komentarzy:

  1. Już się bałam, że to była Twoja studniówka :/. Powiem Ci, że swoją miałam 3 lata temu. Byłam wtedy w związku, który w sumie był na siłę. Najlepsze jest to, że zrozumiałam to chyba dwa tyg przed studniówką. Podziękowałam wtedy tamtemu znajomemu i najzwyczajniej w świecie poszłam na zabawę sama. Nie chciałam go ciągać, bo byłoby niezręcznie. I powiem Ci, że wcale nie żałowałam :) Wybawiłam się jak nigdy ze znajomymi ze szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też myślałam na początku, że to Twoja studniówka. Strasznie mi przykro, że tak Cię ten kolega wyrolował. Nie wyobrażam sobie być w Twojej sytuacji, strasznie chamsko się zachował.

      Usuń
    2. Na całe szczęście to nie moja studniówka ale i tak niesmak został ;p Myślę że dobrze zrobilaś Patrycja bo gdybyś sie miała męczyć z kimś z kim nie chcesz iść. Trochę mi tylko głupio jest szczególnie kiedy znajomi pytają mnie jak mi się podobało.

      Usuń
  2. Ty się tak starałaś, a on nie docenił i bardzo głupio się zachował. Ja bym pewnie wzięła chłopaczka w ustronne miejsce, wygarnęła mu i pojechała do domu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja raczej nie jestem takim typem osoby :p Z drugiej strony szkoda bo pewnie ominelaby mnie ta sytuacja

      Usuń
  3. O kurcze, a rozmawiałaś z nim potem? :-) Chyba powinien Ci to lekko wytłumaczyć..
    Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nawet nie rozumie o co to cale halo :p Jednym slowem ma mnie gdzies

      Usuń
  4. Moja studniówka minęła minęła mi rewelacyjnie o czym napiszę za niedługo ;)

    Nie zazdroszczę Ci takiego partnera. Całe szczęście, że to nie była Twoja impreza, bo wtedy miałabyś tylko złe wspomnienia
    Za takie zachowanie powinien Cię porządnie przeprosić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się nie mogę doczekać posta z twoją relacją :) mam nadzieje ze zobaczymy jak wygladalaś. Co do partnera to nie przeprosil, nie bardzo rozumie nawet o co mi chodzi

      Usuń
  5. Ja na swojej studniówce nie byłam i dobrze mi z tym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo chciałbym na swoją pójść ale tym razem uwazniej dobiore sobie partnera :)

      Usuń
  6. studniówka - najlepsze młodzieńcze czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie powinnas sie przejmowac takim facetem, zachowal sie jak totalny debil... Ale rozumiem Twoje rozczarowanie studniowka. Ja w tamtym roku bylam na studniowce swojego chlopaka i tez nie byla udana. Na szczescie pod wzgledem partnera bylo super :) Chociaz wtedy nie bylam tego taka pewna, mianowicie, gdy cala zabawa sie rozkrecala i zaczelam sie przekonywac, ten przypadkiem zepsul mi caly zamek sukienki! A ,ze zamek sukienki ciagnal sie ponizej tylka, to bylismy zmuszeni wzywac jego rodzicow, by po nas przyjechali, bo jednak takiej sytuacji to my nie przewidzielismy. Pamietam tylko jak cala zaplakana krzyczalam mu, ze go nienawidze, i ze wszystko potrafi spieprzyc. Pozniej ,ze tak powiem wrylam sie do lazienki, aby nikt mnie przez czas do przyjazdu nie widzial (w koncu cale majtki i rajstopy byly na wierzchu) Tak mu nagadalam, ze i on zaczal plakac. Gdy przyjechali po nas jego rodzice cala sytuacje probowali obrocic w zart, tlumaczyli, ze zamek sukienki naprawia, ale ja wtedy bylam zla na mojego faceta, ze zabawa sie rozkrecala a tu takie cos..Pogodzilismy sie dopiero w samochodzie, gdy zobaczylam, ze jest tym naprawde zalamany i sie obwinia. Dzis sie z tego smiejemy ,ale wtedy nie bylo mi do smiechu :D No i wyciagnelismy wazna nauke ...aby zawsze miec przy sobie cos do zszycia, oraz zapasowa sukienke :D

    OdpowiedzUsuń
  8. "fajnego" masz faceta. ja bym go w dupę kopnęła jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  9. Olać takiego gościa i tyle :/

    OdpowiedzUsuń